Wzmożona windykacja to zawsze sygnał, że idzie kryzys

30.05.2022

Rosną długi firm, transport jest branżą najbardziej zagrożoną utratą płynności. Przedsiębiorcy czekają na „Tarczę Antyputinowską”.

Wartość nieopłaconych w terminie zobowiązań wobec kontrahentów i firm finansowych w I kwartale tego roku przez branżę transportową wzrosła o 16 proc. do blisko 2,5 mld zł, a liczba niesolidnych dłużników o ponad 3 tys. do 36 tys. firm.

Są to dane jeszcze sprzed wybuchu wojny w Ukrainie (do rejestru BIG zgłaszane są zobowiązania opóźnione o min. 30 dni), a agresja Rosji na Ukrainę daje się mocno we znaki firmom przewozowym – działalność ograniczyło już 18 proc. podmiotów, co bez wątpienia przełoży się na ich płynność finansową. 

Transport wpadł w strefę turbulencji

Branża transportowa miała się całkiem nieźle pod względem rozliczeń z kontrahentami i bankami w ubiegłym roku. – Zaległości transportu rosną, choć same firmy transportowe nie zaczęły jeszcze skarżyć się na większe problemy z pozyskiwaniem należności, a właśnie brak płatności za wykonane usługi czy dostarczony towar, to jeden z najczęstszych powodów niepłacenia też własnym dostawcom i nakręcania spirali wzajemnych zaległości i zatorów płatniczych. Według badania Skaner MŚP odsetek przedsiębiorstw przewozowych, które skarżą się na min. 60-dniowe opóźnienia w płatnościach zleceniodawców utrzymuje się poniżej 30 proc. W zeszłym roku cały czas było to powyżej 30 proc. – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor prowadzącego rejestr dłużników konsumentów i firm.

Z tego rejestru wynika, że branża transportowo-magazynowa miała na koniec marca 2022 roku najwyższy odsetek firm w problemami, wynoszący 8,8 proc., wyprzedzając górnictwo (8,4 proc.) oraz firmy gospodarujące odpadami (7,9 proc.).

Z badania BIG InfoMonitor wynika również, że firmy obawiają się negatywnego wpływu wojny w Ukrainie. Na ten czynnik zwraca uwagę 12 proc. przedsiębiorstw, a w najbardziej narażonym na turbulencje transporcie nawet 18 proc. 

Windykator Małgorzata Marczulewska z Grupy AVERTO są firmy, które jeszcze nie wydobyły się z problemów finansowych po pandemii, a teraz wojna zadaje im kolejne ciosy. – Mowa przede wszystkim o transporcie, który boryka się z poważnymi wzrostami cen bieżącego funkcjonowania. Podobnie jest z budownictwem, gdzie często z miesiąca na miesiąc okazuje się, że wyceny są zupełnie nieaktualne i nie generują już przewidywanego zysku. Zdarzały się sytuację w ostatnich miesiącach, że przedsiębiorcy wręcz dopłacali do realizowanych przez siebie inwestycji. To prosta droga do zadłużenia, a następnie windykacji – mówi Małgorzata Marczulewska. – Zauważamy, że przedsiębiorcy odzywają się do nas z prośbą o windykację zaległych faktur od swoich dłużników. To faktur sprzed 4-5 miesięcy. Wzmożona windykacja to zawsze sygnał, że idzie kryzys – mówi prezes Marczulewska.

Wykończony flagowy sektor

W opinii ekspertów PMR Restrukturyzacje, dla polskiej branży transportowej nadchodzą wyjątkowo trudne miesiące. Sektor zmaga się z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności, rekordowymi cenami paliw, a w ostatnim czasie dużym problemem stał się także gwałtowny odpływ pracowników z Ukrainy. Eksperci ostrzegają, że tysiące firm, które nie posiadały zaplecza finansowego, jeszcze w tym roku mogą utracić płynność i stanąć na krawędzi bankructwa. Problem może dotyczyć nawet 30 proc. z ponad 36 tysięcy przedsiębiorstw świadczących nad Wisłą usługi międzynarodowego transportu drogowego. – Z naszych dotychczasowych doświadczeń wynika, że jedną z głównych przyczyn szybkiej utraty płynności finansowej wśród firm, jest brak odpowiednich zasobów gotówkowych. Przedsiębiorcy nie odkładają na „chude lata”, ponieważ często nie mają z czego lub wszystkie zarobione pieniądze od razu inwestują w rozwój firmy. Gdy na horyzoncie pojawi się kryzys, wielu z nich nagle zostaje w sytuacji bez wyjścia, a należy pamiętać, że budżety wielu firm i tak zostały mocno uszczuplone w wyniku trwającej dwa lata pandemii – mówi kwalifikowany doradca restrukturyzacyjny i prezes zarządu PMR Restrukturyzacje Małgorzata Anisimowicz. – Mamy tu do czynienia z odroczonym kryzysem, ponieważ branża znajdowała się dotychczas w dobrej sytuacji finansowej, ale nigdy nie zmagała się z tak ogromnym nagromadzeniem przeciwności – ostrzega Anisimowicz.

Przedsiębiorcy wyczekują zapowiadanej przez premiera „Tarczy Antyputinowskiej”. – Pomysł należy oceniać pozytywnie, czekamy jednakże na konkrety w ustawie, które mogłyby usatysfakcjonować sektor MŚP. Podpowiadamy rządzącym czego potrzebują przedsiębiorcy: pakietu osłonowego dla transportu, bo koszty cen paliwa i braki kadrowe zaraz zaczną wykańczać sektor gospodarki, który w ostatnich latach stał się jednym z flagowych w Polsce – przypomina prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Hanna Mojsiuk.

 

Źródło: Rp.pl