Niedobre sygnały płyną od małych firm

22.07.2022

W czerwcu produkcja przemysłowa wzrosła o 10,5 proc. co oznacza malejącą dynamikę w porównaniu do maja. Analitycy PKO podkreślają, że to trzeci miesiąc z rzędu malejącej dynamiki. Eksport wzrósł o ponad 23 proc. 

Jednak główny indeks Barometru EFL na III kwartał br. wyniósł 47,6 pkt. i jest o 1,1 pkt. niższy niż kwartał wcześniej. Jest to czwarty z rzędu odczyt „pod kreską”, czyli poniżej progu 50 pkt. Jest źle z inwestycjami – właściwie nikt nie planuje ich wzrostu. Istotne pogorszenie nastąpiło w obszarze sprzedaży – tylko 14% przedsiębiorców liczy na większe zamówienia w najbliższych miesiącach. To wynik o 10 p.p. niższy niż kwartał wcześniej. Eksperci EFL zwracają uwagę, że brakuje jakichkolwiek przesłanek i okoliczności, aby pod koniec roku trend spadkowy miałby się odwrócić. 

Ciemne chmury na horyzoncie

Małe i średnie przedsiębiorstwa widzą niewielkie szanse na rozwój w najbliższych miesiącach. Odsetek firm planujących ich wzrost podobnie jak w poprzednich dwóch kwartałach tego roku utrzymuje się poniżej 5%. Obecnie jedynie 0,5% przedstawicieli MŚP spodziewa się wzrostu inwestycji, blisko 95% przedsiębiorców wskazuje, że ich poziom się nie zmieni, a co dwudziesty (5%) twierdzi, że spadną. – Trudno liczyć na pozytywny zwrot, jeśli nie zostaną uruchomione środki z Krajowego Planu Odbudowy czy nowe dotacje unijne, które na nowo pomogą rozpędzić inwestycyjne koło – uważa prezes zarządu EFL Radosław Woźniak.

Opinie dotyczące inwestycji nie pokrywają się z tymi dotyczącymi zapotrzebowania na finansowanie zewnętrzne. W najnowszym pomiarze odsetek firm przewidujących wzrost zapotrzebowania na finansowanie zewnętrzne wzrósł z 29 proc. w II kwartale 2022 roku do 33 proc. w III kwartale tego roku. Jest to trend, z którym mamy do czynienia już od początku pandemii. Przedmiotem finansowania zewnętrznego nie są bowiem planowane inwestycje, ale potrzeby związane z prowadzeniem bieżącej działalności.

Maleje sprzedaż i już dawno nie było tak pesymistycznych prognoz dotyczących sprzedaży. Tylko 14% firm spodziewa się większych zamówień w najbliższych miesiącach. To wynik o 10 p.p. niższy niż w II kwartale br. Co więcej, to najniższy odsetek od ponad dwóch lat, czyli od wybuchu pandemii w marcu 2020 roku, kiedy mniej niż co dziesiąty przedsiębiorca wskazywał na wzrost sprzedaży. Niemal połowa firm nie przewiduje żadnych zmian w tym obszarze, ale już co trzeci zapytany (35%) obawia się spadku zamówień. 

Transport inwestuje

Branża transportu międzynarodowego także z niepewnością patrzy w przyszłość. – Wdrożenie Pakietu Mobilności podcięło firmom transportowym skrzydła na europejskich rynkach. Koszty wzrosły do takiego poziomu, że wielu przewoźników, zwłaszcza tych mniejszych, rezygnuje z dalszej działalności – wskazuje prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek. 

Pakiet obowiązuje w krajach Unii, która jest głównym celem wyjazdów polskich samochodów. Najczęściej rejestrowane w Polsce ciężarówki jeżdżą do Niemiec, Holandii, Francji, Belgii i Czech. Z danych Inelo wynika, że liczba jazd do państw Europy Zachodniej zmalała po 24 lutego o ok. 3-5 proc., gdy zaczęły obowiązywać kolejne zapisy Pakietu Mobilności. 

Eksperci Grupy Inelo przeprowadzili symulację wynagrodzeń, z której wynika, że w zależności od typu wykonywanych przewozów spowodowany Pakietem Mobilności wzrost wynagrodzenia wyniósł średnio około 22 proc. 

Skala podwyżek jest niepokojąca, ponieważ narazi branżę transportową na utratę płynności finansowej. Z raportu European Payment Report 2022 wynika, że przewoźnicy czekają na płatności średnio 70 dni.  

Optymistyczną informacją jest za to utrzymujący się duży popyt na transport drogowy, trwający w Europie od kilku kwartałów. Timocom podaje, że w czerwcu proporcja wolnych ciężarówek do liczby ofert załadowców w Europie wynosiła 15:85, wskazując na duży niedobór transportu. Zapewne to powoduje, że cały czas utrzymuje się duże zainteresowanie zakupami taboru. Na nowe pojazdy trzeba czekać około roku. 

Źródło: www.logistyka.rp.pl