Blokady tachografów wyłączają systemy bezpieczeństwa w ciężarówkach

06.04.2021

Oszukiwanie tachografów to bardzo groźny proceder, często bagatelizowany i marginalizowany w branży TSL. Nowoczesne „narzędzia” umożliwiające naginanie zasad czasu pracy mogą powodować zablokowanie systemów bezpieczeństwa w ciężarówce. Dodajmy do tego zmęczonego kierowcę i mamy gotowy przepis na potencjalną tragedię. Sytuację związaną z nieetycznym podejściem do respektowania tachografów komentuje dla nas Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka.

Wielu kierowców narzeka, że zachodnie kary za łamanie przepisów są dużo wyższe niż te stosowane w polskim prawie. Głębsza analiza często jednak potrafi pokazać, że jest tak nie bez przyczyny. Legislacja w naszym kraju w dużej mierze nie radzi sobie z problemem omijania zabezpieczeń w tachografach i nagminnym, nielegalnym przekraczaniem czasu pracy. Zwykle tylko przewoźnik odpowiedzialny za zorganizowanie transportu zostanie dotknięty słonym mandatem. Udział kierowcy w tym procederze jest często bagatelizowany, a mandaty niewielkie. Z jednej strony słusznie, bo często truckerzy nie mają wyjścia i niejako pod przymusem pracodawcy korzystają z tego typu „ułatwień”. Istnieją jednak także kierowcy, którzy wręcz nie chcą pracować bez możliwości oszukiwania tachografu. Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka optuje za rozwiązaniem, podobnym do tego stosowanego np. w Holandii: zatrzymaniem prawa jazdy lub karty kierowcy. Z pozoru osobom spoza branży może się wydawać, że taki rodzaj wykroczenia nie nosi znamion dużej szkodliwości społecznej, ot małe oszustwo pozwalające na dłuższą pracę wśród skomplikowanych obostrzeń, skonstruowanych dla kierowców. Tak też zwykle odnosi się do tego polska prokuratura. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna i manipulacje tachografu stanowią ogromne niebezpieczeństwo, zarówno dla samych truckerów oraz postronnych uczestników ruchu, a nawet dla całej branży TSL. Co więcej, ten problem nie jest związany wyłącznie z naszym krajem.

Nieuczciwa konkurencja, która może bardzo się opłacać

W sektorze drogowego transportu dużo mówi się o nieuczciwych przewoźnikach, którzy stosują rozmaite triki, by oszukać tachograf i przejechać jak najwięcej kilometrów. Na stronie ITD newsy o kolejnych rekordzistach spędzających za kółkiem po kilkadziesiąt godzin pojawiają się z regularną częstotliwością. Niewiele też potrzeba by zacząć oszukiwać tachograf, dostępność nielegalnych rozwiązań jest w zasadzie nieograniczona. Wystarczy mieć dostęp do internetu.

– Popularne portale Internetowe pełne są ogłoszeń o sprzedaży urządzeń do manipulacji tachografu, które można zakupić za kwoty od tysiąca do kilkunastu tysięcy złotych. To w zupełności wystarczy, aby skutecznie zacząć oszukiwać tachograf oraz unikać wykrycia ze strony służb kontrolujących takie wykroczenia. Po zakupie takiego urządzenia nieuczciwy przewoźnik uzyskuje przewagę nad konkurencją, może dziennie przejechać więcej kilometrów niż inni, szybciej dostarczyć ładunek i wziąć nowe zlecenie. Dzięki temu taka „inwestycja” bardzo szybko się spłaca. Poszkodowani w tej sytuacji, to uczciwi, przestrzegający prawa przewoźnicy. Nie mają szans z nieuczciwą konkurencją oszukującą na czasie prowadzenia pojazdów i wypoczynkach kierowców. Tracą na rzecz nieuczciwych kolegów zlecenia, gdyż nie są w stanie konkurować wobec zbyt niskich stawek frachtu, a także wobec wymaganego przez klienta, niezgodnego z normami, czasu dostawy przewożonych towarów. Ten proceder dotyczy głównie MŚP. Prostym powodem tego stanu rzeczy jest fakt, że nieuczciwy przewoźnik musi „porozumieć” się z kierowcami, którzy zgodzą się jeździć niezgodnie z obowiązującym prawem. Z drugiej strony, takich kierowców nie brakuje. Na umowie zarabiają oni zwykle tyle samo, co reszta kolegów po fachu lub wręcz nawet najniższą możliwą stawkę. Tak naprawdę ich „wynagrodzenie” jest dużo wyższe od średniej wynagrodzeń w tym zawodzie, ze względu na wypłacane „pod stołem” kwoty za nielegalnie przejechane kilometry – mówi Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka.

Nieetyczne procedery, które pozwalają zyskać nieuczciwą przewagę nad konkurencją to pierwszy aspekt. Kolejnym, jest psucie rynku pracy, o którym wspominaliśmy powyżej. Niektórzy kierowcy otwarcie mówią, że nie chcą pracować w firmach nie pozwalających na oszustwa, czyli jazdę na zmanipulowanym tachografie lub na więcej niż jednej karcie kierowcy. To bowiem wyklucza dodatkowe nieopodatkowane „bonusy”. Lekarstwem na ten niepokojący trend mogłyby być odpowiednie kary, stosowane nie tylko dla przedsiębiorców, ale też dla kierowców. Zatrzymanie prawa jazdy za drastyczne przypadki przekraczania czasu pracy teoretycznie powinno skutecznie odstraszyć truckerów zainteresowanych dodatkowym „zarobkiem”, co bardzo szybko pozwoliłoby ukrócić nielegalny proceder., Z prostej przyczyny. Nieuczciwi przewoźnicy nie znaleźliby chętnych do uczestniczenia w procesie naginania odczytów z tachografów, gdyby groziło to utratą możliwości zarobkowania przez okres zatrzymania uprawnień do kierowania pojazdami.

„Zagłuszacze” tachografów blokują systemy w ciężarówkach, np. ABS

Warto wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie, który powoduje, że proceder oszukiwania tachografów jest bardzo niebezpieczny i należałoby podjąć odpowiednie kroki legislacyjne, by go zatrzymać. Cyfrowe tachografy, wbrew pierwotnym założeniom, które zakładały zabezpieczenie przed ewentualnymi manipulacjami, otworzyły nową, dużo łatwiejszą do przejścia oraz trudniejszą do wykrycia ścieżkę umożliwiającą nadużycia. Jeszcze jakiś czas temu ITD znajdywało w kabinach ciężarówek przyciski rozłączające tachografy, schowane w popielniczkach, ukryte pod plastikami, dywanikami czy innymi elementami wyposażenia. Obecnie, w dobie rozbudowanych cyfrowych platform ze skomplikowanym oprogramowaniem, jakimi stały się nowoczesne pojazdy ciężarowe, wystarczy pendrive z odpowiednią aplikacją, którą kupimy w internecie lub wgrane w tachograf w nieuczciwym warsztacie oprogramowanie.

– Cyfrowy tachograf działa na podstawie danych przekazywanych przez komputer pokładowy pojazdu. Przekazywane są do niego informacje na temat tego, czy i jak obracają się koła. Dzięki temu otrzymujemy wskazania m.in. związane z liczbą przejechanych kilometrów. Wspomniane oprogramowanie do naginania norm czasu pracy zwyczajnie blokuje przepływ tych danych, tj. komputer pokładowy przestaje otrzymywać powiadomienia o fakcie obracania się kół. Dlaczego jest to tak groźne? Abstrahując od nieetycznej formy całego procederu, niebezpieczeństw związanych z przemęczeniem za kierownicą, wykorzystanie takiego programu skutkuje zablokowaniem wszystkich, bądź większości systemów bezpieczeństwa ciężarówki. Mamy więc na drodze 40 tonowy pojazd naszpikowany elektroniką, która nie działa, prowadzony przez przemęczonego kierowcę – ostrzega Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka.

Podsumowując, prawo wymaga wypełnienia luki, która pozwala na oszukiwanie tachografów. Ten proceder zagraża bezpieczeństwu na wielu poziomach. Z drugiej strony, pomysł na karanie kierowców zatrzymaniem prawa jazdy może wydawać się bardzo drakoński, jednak patrząc na to jak rozwija się technika możemy śmiało założyć, że wszelkie zabezpieczenia unormowane przez procesy legislacyjne zostaną rozszyfrowane i pokonane w przeciągu kilku tygodni od ich ogłoszenia. Bardzo często proces eliminacji sposobów na oszustwa trwa latami, jest on więc zupełnie niewymierny do postępu w tej dziedzinie. Wydaje się, że skutecznym rozwiązaniem mogą być tylko bardziej bezpośrednie środki, które sprawią, że takie oszukiwanie po prostu przestanie się opłacać.

źródło: truckfocus.pl