W transporcie jeszcze nie ma wiosny

29.03.2023

Popyt na przewozy nadal jest niski, dane z gospodarki wskazują, że konsumenci cały czas zaciskają pasa.

O trudnym rynku mówią przedstawiciele przewoźników. – Zauważamy słabe podrygi, ale czeka nas daleka droga do stanu sprzed wojny – porównuje Łukasz Zawadzki z Sachs Trans. Zauważa, że więcej jest wolnych kierowców, ponieważ niektóre firmy zbankrutowały, a część zmniejsza floty. 

Stawki jeszcze pod presją

Nie dotyczy to wszystkich firma transportowych. – Nasza flota jest stale modernizowana, tak będzie również w tym roku. Jeśli chodzi o liczebność naszej floty – posiadamy 700 zestawów. To jedna z największych flot w Polsce. Planujemy utrzymywać ją na stały poziomie. Równocześnie rozwijamy współpracę z przewoźnikami – zaznacza dyrektor zarządzający w Omedze Pilzno Grzegorz Borowicz.  

Przyznaje, że styczeń i luty rzeczywiście był słabszy niż rok temu. – Obserwujemy dalej rynek, widać już pierwszy powiew wiosny, ale za wcześnie, aby nazwać to trendem – zastrzega. 

Klienci naciskają na renegocjacje stawek. – Szukamy jednak optymalizacji na różnych płaszczyznach i to nam się udaje. Obniżanie stawek to w dłuższej perspektywie nie jest dobra droga – uważa Borowicz.

Niemiecka giełda transportowa Timocom zauważa, że perspektywy w pierwszym kwartale 2023 roku będą raczej marne. – Przynajmniej do końca pierwszego kwartału 2023 popyt na wolne powierzchnie ładunkowe będzie nadal malał, co doprowadzi do spadku cen transportu. W perspektywie długoterminowej stawki w drogowym transporcie towarów ustabilizują się jednak na poziomie wyższym poziomie niż w 2021 r. ze względu na opłaty drogowe, ceny paliw i zwiększone koszty personalne – uważa szef sprzedaży Timocom Gunnar Gburek. 

Timocom zauważa rosnący odsetek kontraktów długoterminowych. – Wiele wskazuje na to, że ten trend utrzyma się dłużej – zaznacza Gburek. 

Rosną zaległości płatnicze

Małe zapotrzebowanie na transport wynika ze spadającego popytu. Ostatnie informacje GUS-u nt. sprzedaży detalicznej potwierdzają pogłębienie recesji konsumenckiej. Odnotowano kolejne spadki zarówno rok do roku (5%), jak i w stosunku do poprzedniego miesiąca (3,6%). 

Sięgająca 18,4 % inflacja utrudnia utrzymanie płynności finansowej firmy, co potwierdzają wyniki najnowszego badania Skaner MŚP wykonanego dla prowadzącego rejestr dłużników BIG InfoMonitor. W pierwszym kwartale znacząco pogłębił się problem zatorów płatniczych. Płatności opóźnione o ponad miesiąc ma już 62 proc. przedsiębiorstw, to o połowę więcej niż w październiku zeszłego roku. Niemal co druga mikro, mała i średnia firma nie może też doczekać się na pieniądze po upływie dwóch miesięcy. Rozliczenia B2B najbardziej pogorszyły się w branży handlowej i transportowej. 

Ponad 88 % przedsiębiorców wskazuje, że ich klienci płacą faktury po terminie – wynika z cyklicznego badania wykonanego wśród przedstawicieli mikro, małych i średnich przedsiębiorstw dla BIG InfoMonitor. To rekordowy wynik. We wcześniejszych pomiarach na niesolidność płatniczą zleceniodawców skarżyło się od 73 % do 83 % sektora MŚP. 

Pierwszy kwartał pokazuje, że już niemal połowa badanych firm (47 %) nie mogła doczekać się płatności i to aż o dwa miesiące po terminie. To wzrost w porównaniu z ostatnim kwartałem 2022 roku o 12 pkt. proc., zaś w transporcie o 18 pkt proc. do 44 % – W przypadku firm transportowych z uwagi na wzrost ceny ich usług, część usługobiorców nie ma możliwości terminowego regulowania swoich zobowiązań wobec firm transportowych. Zjawisko to dotyczy również przewozów pasażerskich – podkreśla główny analityk BIG InfoMonitor (Grupa BIK) prof. Waldemar Rogowski.

Według danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK, zaległe zobowiązania przedsiębiorstw względem banków i kontrahentów wyniosły na koniec stycznia br. już prawie 40,2 mld zł. W ciągu roku wzrosły o ponad 2,5 mld zł. Ponad 313 tys. firm ma problemy z terminowym regulowaniem płatności. 

 

Źródło: Logistyka.rp.pl