Tarcza antykryzysowa uderzyła w przedsiębiorców. Cała nadzieja w senacie

31.03.2020

Pakiet antykryzysowy miał w swoim założeniu zapewnić zachowanie miejsc pracy, a stał się zapalnikiem do rozpoczęcia uruchamiania zwolnień – powiedział prezes ZMPD Jan Buczek podczas briefingu przed poniedziałkowym posiedzeniem Senatu ws. uchwalonej w piątek przez Sejm Tarczy Antykryzysowej.
Zdaniem prezesa Zrzeszenia jedyna nadzieja na diametralną poprawę ustawy w izbie wyższej parlamentu. – Apeluję o to, by senatorowie naprawili sejmowe błędy. Inaczej transport stanie, a wraz z nim cała nasza gospodarka – powiedział prezes ZMPD. Dziś przewoźnik nie walczy już o zysk, lecz o utrzymanie firmy i zapłacenie wszystkich zobowiązań.

Przypomniał, że z 14 postulatów całego transportowego środowiska w Sejmie nie przeszedł ani jeden. Firmy leasingowe już pukają do drzwi przedsiębiorców, bo same mają problemy z bankami. Przewoźnicy prosili m.in. o natychmiastowy zwrot nadpłaconego podatku VAT. W swoich urzędach skarbowych dowiadywali się, że jest to niemożliwe, choć na roboczych spotkaniach z przedstawicielami rządu padały takie obietnice. Tymczasem uruchomienie zablokowanych środków na rachunkach urzędów skarbowych dałoby natychmiastowy zastrzyk gotówki, który pozwoliłby przetrwać przewoźnikom najbliższe dni i umożliwił wyjazd ciężarówek w trasę. Produkty żywnościowe, środki zaopatrzenia medycznego, środki dezynfekujące same do sklepów, aptek i szpitali nie przyjadą.  

– Nadal prosimy o abolicję podatkową wszystkich składników danin publicznych, łącznie z podatkiem od środków transportu, a także uruchomienie, gwarantowanych przez BGK i obiecanych nam kredytów obrotowych. Nie chcemy ich dostać w prezencie, chcemy mieć możliwość skorzystania z nich. Oddamy każdą pożyczoną złotówkę. A może umożliwić tankowanie naszych ciężarówek na stacjach Orlen i Lotos na zeszyt? Za paliwo moglibyśmy zwracać w ratach. Trzeba rozmawiać. Nie tylko słuchać, ale też i słyszeć się wzajemnie, z czym dziś jest kłopot – powiedział Jan Buczek. – Przedstawiciele premiera – minister rozwoju Jadwiga Emilewicz i minister infrastruktury Andrzej Adamczyk – przytakiwali nam rozumiejąc nasze problemy. Pytam więc, jakie jest dziś ich odczucie po uchwaleniu przez Sejm Tarczy Antykryzysowej? Czy też, tak jak my, zostali oszukani? Nie chcemy pomocy po upadku, a znajdujemy się na skraju bankructwa. Nadal jesteśmy gotowi dołożyć się swoim majątkiem i wysiłkiem do realizowania głoszonej przez premiera misji ratowania gospodarki, lecz nie może ona spoczywać tylko i wyłącznie na naszych barkach – dodał prezes ZMPD.

źródło: zmpd.pl