Pakiet Mobilności - komentarze po decyzji Parlamentu Europejskiego

07.04.2019

1. Komentarz OCRK:

Jest to kolejny, przedostatni już krok w drodze do ostatecznego przyjęcia kluczowych zmian w trzech bardzo istotnych obszarach sektora transportu, czyli zasad delegowania kierowców, czasu jazdy, przerw i odpoczynków, oraz dostępu do rynku przewozów (kabotaż) – informuje OCRK.

- Delegowanie. Sprawozdanie przyjęte w stosunku głosów 317 do 302 (14 wstrzymujących się). Jedna z najważniejszych, przegłosowanych zmian, dotyczy obowiązywania zagranicznej płacy minimalnej dla kierowców. Z obowiązków związanych z delegowaniem został wykluczony tranzyt (przejazd przez terytorium danego kraju bez załadunku oraz rozładunku). Wyłączenie z delegowania ma także dotyczyć tzw. przewozów bilateralnych (obustronnych), czyli „transportu ładunku z państwa siedziby przewoźnika do innego państwa np. z Polski do Hiszpanii oraz przewóz powrotny do państwa siedziby przewoźnika po wykonaniu dostawy w ramach tego przewozu”. W drodze do kraju docelowego i w podróży powrotnej ma być dozwolony dodatkowy załadunek lub rozładunek w innych państwach na trasie przejazdu (w obu kierunkach), bez podlegania zasadom delegowania. Możliwy jest także inny scenariusz, czyli dwa załadunki lub rozładunki w drodze powrotnej, jeżeli nie miał miejsca załadunek lub rozładunek w trakcie podróży z Polski.

- Przegłosowane przepisy po raz kolejny komplikują zakres stosowania płacy minimalnej. Wynika z nich niestety, że większość przewozów wykonywanych przez polskie firmy poza granicami naszego kraju będzie podlegać pod zasady delegowania. Oznacza to wzrost kosztów, obowiązków administracyjnych, biurokracja i konieczność znajomości złożonych zasad rozliczania w różnych krajach Wspólnoty. Dla polskich przewoźników spore wyzwanie i znaczące utrudnienie w funkcjonowaniu przedsiębiorstwa oraz opłacalności kontraktów – tłumaczy Kamil Wolański, ekspert Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców (OCRK).

- Czas pracy. Sprawozdanie przyjęte w stosunku głosów 395 do 236 (5 wstrzymujących się).
W drugim sprawozdaniu na uwagę zasługuje przegłosowany zapis, iż Przewoźnik będzie musiał organizować pracę kierowców w taki sposób, aby mogli wrócić do domu przynajmniej raz na cztery tygodnie. Nadal nie jest wyjaśniony fakt, w jaki sposób pracodawca będzie musiał udowadniać to, że zapewnił kierowcy powrót do Polski, a kierowca, który nie wrócił zrobił to z własnej woli. - Przedsiębiorca w takim wypadku nie jest w stanie zmusić osoby, która w trakcie odpoczynku swobodnie dysponuje swoim czasem, aby wróciła do miejsca swojego zamieszkania. To kolejna sytuacja, na którą przewoźnik nie będzie miał wpływu, a może zakończyć się nałożeniem bardzo wysokiej kary – argumentuje Łukasz Włoch, główny ekspert OCRK.

- Dostęp do rynku. Sprawozdanie przyjęte w stosunku 371 do 251 (13 wstrzymujących się).
Parlament przyjął również mocno kontrowersyjne, szczególnie w ocenie państw z Europy Wschodniej, stanowisko, w którym ograniczono wykonywanie kabotażu do jedynie trzech dni, przy kolejnej operacji w tym samym kraju dopiero po 60 godzinach i do czasu wykonania nowego przewozu międzynarodowego z państwa członkowskiego, w którym przedsiębiorstwo ma siedzibę. - W praktyce oznacza to koniec działalności firm transportowych, które specjalizują się w tego typu przewozach. Tak drastycznie ograniczenie wykonywania transportów kabotażowych nie ma nic wspólnego z obowiązującą w Unii Europejskiej zasadą swobody przepływu towarów i usług i jest mocnym ciosem wymierzonym we wschodnioeuropejskie, szczególnie polskie przedsiębiorstwa – wyjaśnia Kamil Wolański z OCRK.

Co dalej? Teraz stanowisko Parlamentu Europejskiego zostanie przekazane do Rady Unii Europejskiej. Jeżeli Rada UE je zaakceptuje, to przy zachowaniu odpowiedniego vacatio legis (okresu przejściowego), regulacje te zaczną obowiązywać.

Źródło: www.ocrk.pl

2. Komentarz OZPTD:

Dla transportu drogowego, to najczarniejszy dzień w historii UE - powiedział PAP dyrektor generalny Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego Andrzej Bogdanowicz odnosząc się do czwartkowej decyzji PE ws. „Pakietu Mobilności”.

Ekspert w rozmowie z PAP podkreślił, że "administracyjne kształtowanie rynku i doraźna polityka, także w ramach rozpoczynającej się kampanii wyborczej do PE zostały postawione ponad unijne wartości, które budowały silną gospodarkę UE". Dodał, że "szczegóły rozwiązań poznamy teraz w fazie trilogu, gdy projekty zostaną uzupełnione o ponad tysiąc poprawek, jakie europarlamentarzyści przyjęli w tempie pociągu ekspresowego" (źródło: www.gospodarkamorska.pl)

3. Komentarz p. Macieja Wrońskiego ze Związku Pracodawców "Transport i Logistyka Polska":

Za zmiany przepisów w sprawie przewoźników zapłaci unijna gospodarka, europejski pracownik i europejski konsument, który nie tylko będzie miał mniejszy wybór towarów na półkach, ale także znacznie wyższe ceny.

"To także zwiększenie kosztów eksportu polskich towarów, których przeszło 80 proc. wysyłanych jest na rynki Unii Europejskiej transportem samochodowym".

"Przy okazji głosowania w Parlamencie niestety potwierdziło się kilka faktów. Po pierwsze, że decyzje w UE mają charakter wyłącznie polityczny, a nie merytoryczny."

Ocenił on, że szanse na sensowny wynik trylogu, czyli negocjacji europarlamentu z Komisją Europejską i Radą UE nad ostatecznym kształtem nowych regulacji, są raczej mierne (źródło: www.gospodarkamorska.pl).

4. Źródła PAP:

Pomimo tego, że w czwartek PE poparł propozycje nowych przepisów ws. przewoźników drogowych, w tej kadencji najprawdopodobniej nie odbędą się już negocjacje europarlamentu, KE i krajów UE ws. ostatecznego kształtu nowych regulacji.

"Uważamy, że nie ma czasu na rozpoczęcie negocjacji. Jest po prostu na to za późno. Trylog, czyli negocjacje europosłów z Komisją Europejską i Radą UE, nie zostanie więc zorganizowany w przyszłym tygodniu, ponieważ pozostał nam nieco ponad tydzień do sesji plenarnej w Strasburgu. Taką decyzję podjęła prezydencja rumuńska i wkrótce powinna o tym poinformować Parlament Europejski" - powiedziało PAP źródło w Radzie UE.

Te informacje potwierdziło PAP źródło w Parlamencie Europejskim. "Rumuńscy europosłowie z frakcji socjalistów oraz Europejskiej Partii Ludowej informują, że otrzymali ze strony prezydencji sygnały, iż negocjacje nie zostaną podjęte, bo czasu na ich zakończenie jest po prostu za mało" - powiedziało PAP źródło w PE.

"To dobre wiadomości, bo oznaczają, że procedura nie zakończy się w tej kadencji Parlamentu Europejskiego. Gdyby te informacje znalazły potwierdzenie, byłby to niezaprzeczalny sukces Polski, Rumunii, Węgier i krajów regionu, którym te przepisy szkodzą" - powiedział PAP w czwartek wieczorem polski europoseł (źródło: www.gospodarkamorska.pl ).

5. Pozostałe media: TUTAJ