Niepoinformowanie kontrahentów o trudnej sytuacji firmy może mieć skutki karne

29.11.2022

Każde przedsiębiorstwo borykające się z trudnościami finansowymi, któremu nie udało się wypełnić swych zobowiązań umownych, może natrafić na zdeterminowaną stronę przeciwną, która rozpocznie nie tylko cywilny spór sądowy, ale również poinformuje organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Od stanowiska tych ostatnich zależy wówczas, czy sprawa będzie przedmiotem postępowania karnego. Piszą o tym Rafał Karbowniczek oraz Małgorzata Karasińska z Kancelarii Prawnej DZP.

Sytuacja ekonomiczna wielu polskich przedsiębiorstw jest dziś niezwykle trudna. Rosnąca inflacja, rekordowo drogie surowce, zatory płatnicze, wysokie koszty pracy, wahania kursów walut to tylko część problemów, z którymi aktualnie boryka się rodzimy biznes. Kumulacja niekorzystnych zmian koniunkturalnych nierzadko doprowadza do pogorszenia kondycji przedsiębiorstw, które w tych niełatwych czasach skupiają się na przetrwaniu. Na pierwszy rzut oka nie dziwi więc, że zawierający umowy przedsiębiorcy nie informują swych kontrahentów o negatywnym standingu podmiotu, który reprezentują. Takie działanie może mieć jednak daleko posunięte konsekwencje prawne. 

Niewywiązanie się z umowy jako oszustwo (art. 286 par. 1 Kodeksu karnego)

Przestępstwo oszustwa zostaje popełnione, gdy za pomocą oszukańczych zabiegów - w szczególności wprowadzenia w błąd i wyzyskania błędu - sprawca doprowadza inny podmiot do podjęcia decyzji niekorzystnej majątkowo. W problematyce dotyczącej przestępczości „białych kołnierzyków” kwestia ta często sprowadza się do odpowiedzi na pytanie, czy niewywiązanie się z zawartej umowy może być kwalifikowane jako popełnienie tego właśnie przestępstwa. Otóż, w pewnych warunkach - tak. Ma to związek właśnie z zaniechaniem informowania kontrahentów o faktycznej sytuacji finansowej przedsiębiorstwa.

Najczęstszym przykładem jest sytuacja, gdy sprawca od początku nie ma ani zamiaru, ani szans wywiązania się z kontraktu, co skutkuje wyłudzeniem świadczenia wzajemnego. Strona przystępuje więc do umowy, przewidując, że nie będzie w stanie wykonać zobowiązań, które właśnie zaciąga.

Widząc taką sytuację, organy ścigania i sądy karne nierzadko stają wówczas przed pytaniem: czy brak poinformowania o trudnościach finansowych stanowi przejaw wprowadzenia drugiej strony umowy w błąd, co – przy jednoczesnym braku wywiązania się z umowy – wypełnia znamiona przestępstwa oszustwa? Tak właśnie sytuację tę postrzegają kontrahenci, którzy czują się oszukani. Nierzadko w ich twierdzeniach wybrzmiewa teza, iż gdyby wiedzieli o trudnej sytuacji finansowej i wysokim prawdopodobieństwie niewywiązania się z umowy przez drugą stronę, nigdy nie zawarliby danego kontraktu. Takiej postawie oraz argumentacji trudno jest odmówić logiki.

Brak obowiązku ujawnienia sytuacji finansowej przedsiębiorstwa

W orzecznictwo sądowym dostrzega się, iż kondycja finansowa kontrahenta ma kluczowe znaczenie przy podejmowaniu przez drugą stronę decyzji o przekazaniu jej własnego mienia w ramach kontraktu. Dlatego też tworzenie pozorów stabilności finansowej może wprowadzać w błąd co do wywiązania się z umowy czy uczynienia tego w uzgodnionym przez strony terminie. Dobre obyczaje kupieckie nakazują więc rzetelne poinformowanie drugiej strony o swojej sytuacji finansowej przed zawarciem umowy wzajemnej, aby stworzyć kontrahentowi możliwość dokonania wyboru, czy chce zawrzeć umowę obarczoną ryzykiem (wyrok SO w Piotrkowie Trybunalskim z 19.04.2017 r., IV Ka 717/16, LEX nr 2385175).
Przedsiębiorca może jednak odstąpić od przekazywania takiej informacji, jeśli kondycja finansowa reprezentowanego przez siebie podmiotu nie wpływa negatywnie na wykonanie umowy. Innymi słowy, gdy nie stwarza ona ryzyka dla prawidłowości wykonania kontraktu. Wówczas nie dochodzi do wykreowania błędnego wyobrażenia drugiej strony o możliwościach finansowych swego kontrahenta, a tym samym nie można stwierdzić wypełnienia czynności sprawczej w postaci wprowadzenia w błąd lub wyzyskania błędu.

Zwięźle podsumował kwestię tę przedstawił Sąd Apelacyjny w Katowicach, wskazując, że kontrahent transakcji dwustronnej nie ma obowiązku ujawniania sytuacji materialnej swojej firmy drugiej stronie kontraktu tak długo, gdy „przy zachowaniu reguł kupieckich, którym druga ze stron umowy ma prawo ufać, będzie miał faktyczną możliwość realizacji przyjętego na siebie umownie zobowiązania w dacie jego powstania, bez świadomego powodowania szkody w majątku swego wierzyciela.” (wyrok SA w Katowicach z 20.04.2000 r., II AKa 71/00, OSA 2001, nr 7-8, poz. 54).

Z kolei w sytuacji odwrotnej - tj. wówczas, gdy sytuacja majątkowa przedsiębiorstwa jest na tyle trudna, że wpływa na płynność finansową - przemilczenie tej okoliczności stanowi istotne zaniechanie, które może być stanowić istotę sprawstwa przestępstwa oszustwa jako wprowadzenie w błąd (wyrok SN z 10.07.2007 r., III KK 20/07, LEX nr 310207). Innymi słowy, zaciąganie przez bankruta zobowiązań, bez informowania kontrahenta o swojej sytuacji, tak aby podjął decyzję o związaniu się umową – przy pełnej świadomości ww. sytuacji - wypełnia znamiona przestępstwa oszustwa (wyrok SA we Wrocławiu z 28.03.2013 r., II AKa 67/13, LEX nr 1313476).

Przemilczenie trudnej sytuacji jako istotna poszlaka co do zamiaru

Niepoinformowanie o problemach finansowych wpływa również na ewentualną ocenę zamiaru sprawcy, której dokonuje sąd. Oszustwo jest bowiem przestępstwem, które można popełnić jedynie z zamiarem bezpośrednim kierunkowym, tj. od początku należy działać w celu oszukania drugiej osoby i doprowadzenia do niekorzystnej dla niej decyzji majątkowej. Nietrudno sobie więc wyobrazić, że świadome i celowe przemilczenie prawdopodobnej ewentualności braku wywiązania się z umowy może być istotną poszlaką, która przekona sąd, że istniał pierwotny zamiar oszukańczy.

Przedsiębiorcy powinni liczyć się z tego rodzaju ryzykiem. W praktyce jednak trudno wyobrazić sobie, aby przedsiębiorca, który boryka się z problemami finansowymi, uczciwie poinformował o tym swojego przyszłego kontrahenta. O ile nie spowoduje to zakończenia współpracy, to na pewno dość poważnie osłabi pozycję negocjacyjną. Należy jednak mieć na uwadze, że organy ścigania znajdują się bardzo daleko od biznesu i nierzadko nie rozumieją rządzących nim reguł.

Prawo karne „środkiem ostatecznym”

Na zakończenie wskazać należy, że w polskim porządku prawo karne stanowi „ultima ratio” – środek ostateczny. Oznacza to, że ingerencja prawa karnego w danej dziedzinie życia powinna nastąpić wówczas, gdy inne dziedziny są niewystarczające dla rozstrzygnięcia stosunków prawnych między stronami. Dlatego też, organy ścigania stoją często na stanowisku, że jeżeli sprawa dotyczy nienależytego wykonania umowy, to tego rodzaju spór powinien być rozstrzygany wyłącznie na drodze postępowania cywilnego. W przeciwnym razie, zbyt często uruchamiany byłby cały mechanizm narzędzi o charakterze represyjnym, w jakie wyposażone zostało prawo karne. Truizmem jest stwierdzenie, że niewywiązanie się z umowy wzajemnej nie jest zjawiskiem rzadkim w obrocie gospodarczym.

Wydawać mogłoby się więc, że organy ścigania nie będą zainteresowane prowadzeniem postępowania wobec przedsiębiorców, którzy zaniechali poinformowania kontrahentów o trudnej sytuacji finansowej reprezentowanego przez siebie podmiotu gospodarczego. Nawet jeżeli dotyczy do sytuacji, w której wspomniani kontrahenci nigdy nie zawarliby umowy, mając ogląd całości. Nie zawsze jednak tak jest. W orzecznictwie sądów karnych coraz częściej napotkać bowiem można wyroki skazujące nierzetelnych kontrahentów. Uzasadnieniem do takich rozstrzygnięć jest teza, że prawo karne powinno mieć zastosowanie w sprawach, gdy w sposób ewidentny dochodzi do celowego wyłudzenia mienia przez sprawców przy pomocy wyzyskania błędnego przeświadczenia drugiej strony (wyrok SA w Katowicach z 21.09.2017 r., II AKa 311/17, LEX nr 2414606).

Niezależnie od tego, czy oceniamy tę praktykę jako zbyt daleko idącą ingerencję w obrót gospodarczy, czy też jako słuszną ochronę przed nieuczciwymi kontrahentami, należy mieć świadomość potencjalnych konsekwencji prawnokarnych. Każde przedsiębiorstwo borykające się z trudnościami finansowymi, któremu nie udało się wypełnić swych zobowiązań umownych, może natrafić na zdeterminowaną stronę przeciwną, która rozpocznie nie tylko cywilny spór sądowy, ale również poinformuje organy ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Od stanowiska tych ostatnich zależy wówczas, czy sprawa będzie przedmiotem postępowania karnego.
 

Autorzy: adw. Rafał Karbowniczek, Senior Associate, Zespół Prawa Karnego, Praktyka Postępowań Spornych, kancelaria Domański Zakrzewski Palinka,  apl. adw. Małgorzata Karasińska, Associate, Zespół Prawa Karnego, Praktyka Postępowań Spornych, kancelaria Domański Zakrzewski Palinka

Źródło: Prawo.pl