Nadchodzi półrocze podwyżek cen transportu

19.07.2021

Ceny przewozów rosną, a to dopiero początek podwyżek spowodowanych brakiem rąk do pracy i Pakietem Mobilności.

Inflacja i brak rąk do pracy już wymusiły podwyżki dla pracowników, a za tym poszły wzrosty cen usług. – Tendencje wzrostowe dostrzegane są już od pewnego czasu – przyznaje Krzysztof Dakowicz, prezes spółki Adampol, która zajmuje się przewozami gotowych samochodów.

Podwyżki dotyczą nie tylko specjalizowanych przewoźników, lecz całego sektora usług transportowych. – Nowe stawki związane są z obecną sytuacją na rynku pracy w branży TSL, która jest konsekwencją ożywienia gospodarczego. Wobec gwałtownie rosnącego popytu na usługi transportowe, nasiliły się problemy z dostępnością kierowców i wykwalifikowanych pracowników magazynowych, terminalowych oraz operatorów wózków widłowych – tłumaczy Head of Revenue and Product Management w DB Schenker Piotr Gola.

Pakiet mobilności wyciśnie z klientów soki

Branża TSL spodziewa się, że to dopiero początek podwyżek. – Pakiet Mobilności znacząco wpłynie zwłaszcza na ceny i już teraz sygnalizujemy naszym klientom związane z nim zmiany – informuje National Key Account Manager, Colian Logistic Arkadiusz Gruszka.

Wyjaśnia, że Pakiet Mobilności, który zacznie obowiązywać od 2 lutego 2022 roku, będzie wymagał zagwarantowania kierowcom pełnego wynagrodzenia minimalnego kraju, w którym wykonują usługę. Wyłączone z tego będą przejazdy dwustronne i tranzytowe. – Pakiet Mobilności, w połączeniu z już dziś wysokimi kosztami paliwa, będzie miał znaczący wpływ na stawki transportowe za przewóz wszystkich produktów: od budowlanych po spożywcze. Uczestnicząc w przetargach czy negocjując z odbiorcami usług transportowych, bierzemy pod uwagę zmiany, jakie nas czekają od lutego przyszłego roku, czyli wzrost wynagrodzeń kierowców – zapewnia Gruszka.

Zamiany związane z wejściem Pakietu Mobilności dotyczą operacji kabotażowych i przerzutów (cross-trade), które stanowią blisko połowę pracy w międzynarodowych przewozach samochodowych w UE. – Branża logistyczna charakteryzuje się niskimi marżami, w związku z tym firmy nie są w stanie udźwignąć kosztów wynikających ze zmian w otoczeniu makroekonomicznym. Deficyt pracowników i związana z tym presja płacowa przyczyniają się do wzrostu kosztów działalności, które w ostatecznym rozrachunku przenoszone są na konsumentów – tłumaczy prezes Dachser Polska Grzegorz Lichocik.

Podobnie ocenia sytuację przewoźnik, członek zarządu Magtrans Piotr Magdziak. – Nie można prognozować wzrostu stawek transportowych, ale jedno jest pewne: one nastąpią. Nie będzie to zwiększony zysk, a przeniesienie dodatkowych kosztów firm transportowych na spedycje i załadowców – wyjaśnia Magdziak.

Co wiemy na dziś?

Doradca transportowy Grzegorz Woelke przyznaje, że korzystający z usług polskich przewoźników klienci z Niemiec i Holandii dopytują, czy po wejściu w życie Pakietu Mobilności stawki będą takie same. – Przewoźnicy będą zmuszeni do wdrożenia zmian systemowych i administracyjnych związanych z rozliczaniem czasu pobytu kierowcy za granicą, jednak trudno dziś oszacować skalę podwyżek kosztów transportu. Można być pewnym, że szczególnie w początkowym stadium będzie odczuwalna – ostrzega członek zarządu Rohlig Suus Logistics Andrzej Kozłowski.

Przełożenie poszczególnych elementów wynikających z Pakietu Mobilności na koszty jest złożone i zależne od wielu elementów oraz zróżnicowane na poszczególnych kierunkach. – Zakładamy, że stawki wzrosną o minimum 5-10% w stosunku do obecnych – szacuje dyrektor transportu FM Logistic Magdalena Lubańska – Wiśniewska. Przewiduje również reorganizację dotychczasowego sposobu funkcjonowania przewoźników, w tym wyeliminowanie długich cykli w transporcie międzynarodowym.

Przewoźnicy będą także ciąć koszty, aby nie podnosić cen i zachować rentowność. Np. Adampol nie przewiduje wprowadzenia podwyżek liniowych związanych z wprowadzeniem kolejnych przepisów Pakietu Mobilności. – Znaczna część przewozów realizowana jest przez naszą firmę na podstawie kontraktów z określonym w umowach poziomem cen, które zabezpieczają ryzyko wykonania długoterminowych zobowiązań – opisuje Dakowicz. Dodaje, że firma będzie raczej zwiększać efektywność niż podnosić ceny. – Rozbudowujemy sieć połączeń logistycznych, optymalizujemy liczbę pustych kilometrów, szukamy nowych partnerów handlowych, wprowadzamy zmiany w wewnętrznej polityce wynagrodzeń – opisuje Dakowicz.

Duzi klienci przewoźników nie otrzymali sygnałów o szykujących się podwyżkach. – Dostawcy usług logistycznych nie sygnalizują możliwych podwyżek cen usług – twierdzi przedstawiciel Stellantis Rafał Grzanecki.Dodaje, że firma nie prowadzi negocjacji przyszłorocznych stawek.

Źródło: www.logistyka.rp.pl