Maleje popyt na towary, a wraz z nim na przeładunki w chińskich portach

19.09.2022

Ostry spadek cen w oceanicznych przewozach z Chin do Europy zwiastuje osłabienie gospodarcze.

W czwartek 15 września fracht za przywóz 40-stopowego kontenera z Chin do Gdańska zmalała do 5600 dol. Spedytorzy spodziewają się, że w przyszłym tygodniu ceny za przewóz kontenerów spadną poniżej 5 tys. dol.

Klienci kupują mniej dóbr wybierając usługi (np. turystyczne), importerzy chcą zmniejszyć rekordowe zapasy, a inflacja i zapowiedziane podwyżki cen energii dodają niepewności i każą wstrzymywać się z zakupami. – Słabnie popyt w Europie. Chiny nie nadążają z produkcją, bo ich fabryki cierpią na brak energii elektrycznej lub rąk do pracy, ponieważ władze zamykają miasta z powodu wirusa – wymienia przyczyny przedstawiciel Portu Hamburg Maciej Brzozowski. 

Szanghajski wskaźnik kontenerowy spadł 16 września do 2312,65 punktów, co stanowi prawie 10-procentowy spadek w ostatnim tygodniu i jest o 60 proc. mniejszy od rekordowych cen notowanych na początku 2022 roku. Podobne spadki wskazuje indeks Drewery. 

Spadkowi stawek frachtowych starają się przeciwdziałać armatorzy, stosując blank sailingi, czyli omijając niektóre porty. Wskaźnik Drewery pokazuje, że odsetek ominiętych portów w tygodniach od 38 do 42 sięga 16 proc. i jest wyższy od notowanego w poprzednich kwartałach.

Także armatorzy przygotowują się do stawienia czoła malejącym stawkom i cenom. A te nadejdą, ponieważ w najbliższych latach do służby wejdzie dużo nowych kontenerowców, o łącznej pojemności 7 mln TEU. – W przyszłości spodziewamy się nadpodaży statków i opóźnień w dostawach – przyznaje Alina Angielczyk z Hapag Lloyd Polska. 

Opóźnienia to skutek wolniejszej żeglugi, spowodowanej koniecznością oszczędzania paliw. Z drugiej strony wolniejsza żegluga wymaga większej liczby statków.

W stosunku do lipcowych szczytów, przeładunki w Szanghaju są o 15 proc. mniejsze. 14-dniowa średnia przeładunków jest nawet mniejsza od średniej z 12 marca, a więc sprzed zamrożenia miasta, wynika z danych FourKites. 

Przeładunki z tygodnia na tydzień maleją w Shenzhen (o 12 proc.), w Nigbo o 5 proc. FourKites wylicza, że opóźnienia pozostają jednak spore, po opóźnionych jest 38 proc. przesyłek w porównaniu do 31 proc. przez zamknięciem miasta. FourKites przyznaje, że jest lepiej niż w szczycie, gdy 43 proc. przesyłek notowało opóźnienie. Kontenery czekają na załadunek w eksporcie średnio 5,6 dnia, to jest o 18 proc. krócej niż przez zamrożeniem portów oraz o 32 proc. krócej niż w szczycie przewozów.

Gwałtownie mające ceny frachtów zachęcają nadawców do wstrzymywania się ze zleceniami w nadziei, że w kolejnym tygodniu ceny mogą być jeszcze niższe. Nadawcy zrywają także kontrakty, których ceny czasem są wyższe od stawek chwilowych. 

 

Źródło: Rp.pl