Kryzys jako pretekst by eliminować Polaków z rynku. "Może to się skończyć skargą w sądzie"

06.07.2020

Kryzys spowodowany koronawirusem nasilił działania protekcjonistyczne krajów starej UE. Po branży spożywczej teraz przyszła kolej na firmy transportowe – pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Na giełdach transportowych pojawiają się oferty zatrudnienia przewoźników, wykluczające jednak obywateli takich krajów jak Polska.

"Na publicznie dostępnych giełdach transportowych pojawiają się ogłoszenia o zatrudnieniu przewoźników z zastrzeżeniem, że nie mogą pochodzić z nowych krajów UE. W tym przede wszystkim z Polski. Co więcej z tych regionów nie mogą też pochodzić zatrudniani przez nich kierowcy" - czytamy w "DGP".

Zdajemy sobie sprawę, że ostatecznie może się to skończyć skargą w sądzie odpowiedzialnym za ochronę konkurencyjności w jednym z krajów, w którym ma miejsce ograniczanie pozycji polskich firm - tłumaczy Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska, cytowany przez "DGP".

- Otrzymanie dziś frachtu od firmy spedycyjnej pochodzącej z kraju starej UE jest praktycznie niemożliwe - dodaje Romuald Szmyt, prezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych i właściciel firmy przewozowej, na łamach gazety. Preferowani są lokalni przedsiębiorcy.

Polskie firmy transportowe liderem UE

Gazeta przypomina, że od czasu wejścia Polski do UE rodzimi przewoźnicy wypracowali sobie pozycje lidera. "Odpowiadają już za ponad 23 proc. rynku międzynarodowych przewozów w Unii Europejskiej. Udział krajowych firm transportowych w relacjach między Polską a innymi krajami UE sięga już ponad 92 proc." - czytamy.

Dodano, że dla porównania na przewoźników z krajów naszych partnerów handlowych przypada niespełna 6 proc. transportowanych ładunków do i z Polski, a na przewoźników z innych krajów UE zaledwie 1,6 proc.

źródło: businessinsider.com.pl