Dramat firm przewożących samochody – kryzys bardziej gwałtowny niż w 2008 roku

15.10.2021

Europejskie stowarzyszenie przewoźników pojazdów, znane pod skrótem ECG, po raz kolejny apeluje o pomoc. Organizacja mówi o wręcz gwałtowniejszym kryzysie niż ten w wywołany w motoryzacji w 2008 roku, bankructwem amerykańskiego banku Lehman Brothers.

Jak wiadomo, producenci samochodów zmagają się z ogromnym niedoborem podzespołów, w tym przede wszystkim brakiem układów scalonych. W efekcie niedokończone pojazdy zalegają na placach, a fabryki zamykane są na całe tygodnie. Swoisty rekord pobiła ostatnio Skoda, zapowiadając zatrzymanie produkcji od 18 października aż… do końca roku!

W tej sytuacji posiadacze autotransporterów zostali odcięci od zleceń. Jak natomiast wygląda to od strony praktycznej, jak powstają opóźnienia i czego firmy obawiają się najbardziej? O tym ECG postanowiło opowiedzieć mediom, dodatkowo wyjaśniając swoje problemy.

Duzi przewoźnicy samochodów dysponują oczywiście stałymi kontraktami. Kontrakty nie mogą być jednak normalnie realizowane, z dwóch zasadniczych powodów. Z jednej strony, w umowach zapisano ilości pojazdów, których obecnie po prostu nie da się wyprodukować. Z drugiej strony, jeśli już samochody wyjeżdżają z fabryki, pojawia się gwałtowne, wyjątkowo duże zapotrzebowania na transport. Właściwie każdy wyprodukowany pojazd jest już bowiem sprzedany i natychmiast trzeba go dostarczyć.

By ograniczać straty, coraz więcej terminali samochodowych zamyka się na jeden lub dwa dni w tygodniu. Następnie swoje harmonogramy zmieniają operatorzy statków. „Samochodowce” pływają z większymi odstępami, dopasowując się do nowych potrzeb. Kolejnym oczywistym następstwem wydawałoby się zmniejszenie ilości ciężarówek i ograniczenie zatrudnienia kierowców. Przewoźnicy bardzo się tego jednak boją, między innymi przez sytuację na rynku pracy. Kto bowiem dzisiaj straci kierowców, ten jutro może mieć problem z ich odzyskaniem.

 

Rozwiązanie? ECG oczekuje zarówno doraźnego wsparcia dla firm, by przetrwały one kryzys, jak i odpowiedniego zachowania ze strony producentów pojazdów. Przewoźnicy mówią o potrzebie bliższej współpracy, wspólnie szukając takich rozwiązań, by choć ograniczyć straty.

 

źródło: 40ton.net