27.09.2018
Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej sędzia Yves Bot przyznał rację Komisji Europejskiej w toczącym się postępowaniu o naruszenie przez Rzeczpospolitą Polskę prawa unijnego gwarantującego swobodny ruch pojazdów ciężkich. Przypomnijmy, że chodzi tutaj o ograniczenia w ruchu pojazdów o naciskach osi równoważnych naciskowi pojedynczej osi napędowej 11,5 tony. Polskie prawo zabrania im ruchu na ponad 96% naszych krajowych dróg !
Sprawa o numerze C-127/17 została wniesiona przed Trybunał po wieloletnim postępowaniu wyjaśniających prowadzonym przez Komisję Europejską a zainicjowanym licznymi skargami polskich i zagranicznych przewoźników, na których nakładano bezprawne w świetle prawa unijnego kary za przekroczenie nacisku osi. A sprawa i jej wynik był dla branży logistycznej od początku oczywisty. W każdym poza Polską europejskim państwie mamy możliwość dojazdu po drogach niższej kategorii w celu załadunku lub rozładunku rzeczy przewożonych w międzynarodowym transporcie drogowym.
Niestety polscy urzędnicy, którym Komisja Europejska dała czas na korektę tej sytuacji poszli w tzw. „zaparte” i jako jedyni w Europie twierdzą do dziś, że ruch międzynarodowy odbywa się jedynie po drogach sieci TEN. Może dobrze by było, gdyby wyszli zza biurek i popatrzyli jak i gdzie wykonywane są w realnym świecie przewozy. Wiemy bowiem dobrze, że ograniczenia naciskowe są fikcją. Ruch do i z naszych przedsiębiorstw i terminali zamiera bowiem jedynie w chwili kontroli – postawienia wagi na drodze. Albowiem w realnym świecie polski eksporter i importer nie mógłby funkcjonować wykorzystując zaledwie połowę ładowności pojazdów, którymi przewożone są towary.
Oczywiście stanowisko Rzecznika Generalnego nie jest jeszcze wyrokiem Trybunału, niemniej bardzo rzadko się zdarza, aby Trybunał po przeprowadzeniu całego formalnego postępowania przyjął stanowisko odmienne niż to, które zajął jego Rzecznik. Na marginesie dość interesujące jest to, że sprawa ograniczeń w dostępie do infrastruktury jest jedną z nielicznych, w których przedsiębiorcy, niezależnie od ich przekonań politycznych, liczą na uwzględnienie stanowiska unijnych komisarzy, a w tym momencie także Rzecznika Generalnego TSUE
Przypatrzmy się bliżej stanowisku Rzecznika Generalnego. Twierdzi on, m.in. że:
Te i inne spostrzeżenia Rzecznika pozwalają postawić mu tezę, iż:
Źródło: www.tlp.org.pl
Przewoźnicy mogą odzyskać nawet kilkadziesiąt milionów złotych, jakie musieli na przestrzeni lat zapłacić tytułem kar za przeciążone pojazdy. Ich los w rękach TSUE.
(…) Przed naszym przystąpieniem do Unii Europejskiej drogi były budowane tak, aby wytrzymać nacisk osi do 10 t, podczas gdy unijne przepisy dopuszczają ruch pojazdów o nacisku do 11,5 t na pojedynczą oś. Jednak choć okres przejściowy, w trakcie którego Polska mogła stosować ograniczenia dla ruchu pojazdów załadowanych zgodnie z unijną normą, upłynął 31 grudnia 2010 r., to nadal zdecydowana większość dróg jest niedostosowana do tego standardu.
(…) Komisja Europejska uznała polskie regulacje za niezgodne z tzw. dyrektywą naciskową (96/53/WE) ustalającą m.in. maksymalne obciążenia w ruchu międzynarodowym.
Teraz sprawą zajmie się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jeśli TSUE przyzna rację KE, przewoźnicy będą mogli wystąpić o zwrot kar za ostatnie 3 lata, oczywiście jeśli będą mogli ją udokumentować.
Źródło: www.zmpd.pl