4600 euro za rozładunek przez kierowcę, 38 euro za godzinę opóźnienia pod rampą

29.04.2022

Groźba wielkiego protestu przewoźników skłoniła hiszpańskie władze do wprowadzenia nowych transportowych przepisów. Nowe zasady zostały już przygotowane, oficjalnie je opublikowano, a hiszpańska organizacja CCOO dokonała ich analizy. Pojawiły się przy tym dwie szczególnie ciekawe kwoty, za wykroczenia, których nie znajdziemy w większości europejskich krajów.

4600 euro – tyle wynosi teraz hiszpańska kara za wykonywanie czynności za- lub rozładunkowych przez kierowcę samochodu ciężarowego powyżej 7,5 tony. W myśl nowych przepisów załadunki oraz rozładunki mają być bowiem wykonywane przez nadawców lub odbiorców towaru, bez angażowania w to kierujących. Zasady tej nie można zmienić nawet w umowie z przewoźnikiem, ale za to przewidziano długą listę wyjątków. Dotyczy ona kierowców cystern, pojazdów pomocy drogowej, autotransporterów, pojazdów przeprowadzkowych, pojazdów przewożących żywe zwierzęta, pojazdów z przesyłkami kurierskimi, pojazdów przewożących ładunki sypkie oraz – i tutaj największe zaskoczenie – pojazdów z ładunkami drobnicowymi.

38,60 euro – tyle wynosi teraz hiszpańska kara za każdą godzinę przetrzymania pojazdu na za- lub rozładunku. Ma to być naliczane już powyżej godziny opóźnienia względem terminu pierwotnie uwzględnionego na umowie. Podkreślam też, że rekompensata o niższej wartości będzie po prostu nielegalna, więc po raz kolejny nie można tutaj niczego zmienić indywidualnymi zapisami w kontrakcie. Co więcej, stawka tej kary ma zależeć od płac obowiązujących w Hiszpanii w danym roku, więc regularnie będzie ona podwyższana. A jeśli opóźnienie stanie się wyjątkowo długie, kara ma być zwiększana o 25 lub 50 procent, odpowiednio dla drugiego lub kolejnego dnia opóźnienia.

Poza tym nowe przepisy obejmują między innymi obowiązek uwzględniania klauzuli paliwowych w umowach na przewozy. To też zasada jak najbardziej stała, bez możliwości zrezygnowania z takiej klauzuli w umowie.

 

Źródło: 40ton.net